piątek, 7 lutego 2014

Jeśli czytasz książki po to, aby zapewnić sobie rozrywkę, to najprawdopodobniej szybko się znudzisz.

Nofretete Neues Museum.jpg
de.wikipedia.org
postaci na mnie działają jakby wstępował we mnie duch nefertiti dlaczego pozłacane litery na okładce właśnie znikają? obserwuję się w lustrze czy moja szyja jest długa czy wystarczająco smukła a może kupiłabym sobie lazaryt i sobie postawię i będę tak patrzeć na niego widzę złotoMichelle Moran ukradła moją pasję zagrzebaną w szczenięcych latach. Starożytny Egipt to temat pierwszego numeru gazetki "Wally poznaje historię świata" (niektórzy pewnie znają i wspominają równie miło). Autorka tak zainspirowała się popiersiem Nefertiti, że napisała książkę pod tym tytułem; powieść trzymającą w napięciu od pierwszego do niemalże ostatniego zdania.
Przeczytanie tej powieści zainspirowało mnie do przemyśleń w zakresie oddziaływania treści na naszą osobowość. Jak to jest, że jest się w świecie książki nawet wtedy, gdy się jej chwilowo nie czyta i dlaczego osobisty język upodabnia się do czytanej właśnie epoki i dlaczego otoczenie nie jest przygotowane na moje chwilowe odpłynięcie?
po co patrzyłaś na to drzewo genealogiczne na początku? Nie polecam dokładnie wczytywać się w drzewo genealogiczne zamieszczone na początku książki. Ja trochę żałowałam.

Zaskoczyła mnie perspektywa.
Byłam pewna, że wejdę do myśli pierwszej małżonki króla Egiptu, a tymczasem... ona miała siostrę. musiała walczyć o pozycję. ona? nie, nie z siostrą. ale były takie... wciąż monotonne ta była taka a ta taka i ta robiła tak a ta tak ja jestem pan tik tak i tak w kółko do końca do upadłego. .AnubisOzyrysGrobubrak.

Powieść jest o kwestiach, których ja dziś nie zrozumiem. Z mojego punktu widzenia motywy postępowania rodziny Nefertiti są zbyt szlachetne, a to szlachectwo nie ma na celu dobra jednostki, ale też nie do końca dobra Egiptu. Więc kogo? Ja nie jestem pewna, że rodziny.

Z pewnością jednak mogę orzec o wyjątkowości postaci, jaką była Nefertiti; o wyjątkowości Starożytnego Egiptu w okresie amareńskim. utwierdzić się w przekonaniu że wciąż się siebie szuka że się jest w książce i w tej i w innych i że się jest królową i że się nie jest i że się chce być i że się nie chce i że to świetna historyczna powieść.


Nefertiti - Moran Michelle
www.empik.com

 

poniedziałek, 3 lutego 2014


Idę do kina. Zanim obejrzę film, muszę również (albo i nie) obejrzeć reklamy i zwiastuny nadchodzących filmów. Na "Nimfomance cz.1" nie było inaczej. blond włosy kręcone, palce przesuwające po grzbietach książek, wzrok mężczyzny o brwiach czarnych jak węgiel szybkie odwrócenie twarzy i dusza utopiona w błękicie jej niewinnych oczu nazistowskie flagi... - "Złodziejka książek"! czy na pewno? czy ja tę książkę w ogóle czytałam? czy znów powiedziałam coś, co tylko mi się wydaje?





"Złodziejka książek"
W kinach od 31 stycznia.

- Uff - uspokoiłam się w duchu, że dobrze rozpoznałam scenerię, a najwyraźniej rozpoznałam ją tylko dlatego, że wcześniej musiałam podobne obrazy zobaczyć w swojej głowie.
Stało się jasne, że muszę sięgnąć po tę książkę. czytałaś ją już. nie pamiętam. nawet jeśli, to nie pamiętam. ale w jaki sposób przypomniałabym sobie o niej podczas oglądania zwiastunu? Byłam pewna, że w bibliotekach jej nie będzie, ale ku mojemu zdziwieniu w Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej ostały się aż dwa egzemplarze.
literatura australijska. markus zusak złodziejka książek... jest... ta okładka. piaskowa twarda oprawa po której dwie postaci skaczą w rytm danse macabre. Okładka zachęca dopiero po przeczytaniu książki. Przed lekturą za bardzo nie wiadomo, czego się spodziewać. Nie mogłam spokojnie siedzieć i czytać, a powodem był śmierć. Nie chcę zgadywać ani intencji tłumacza, ani reżysera. Należałoby spytać samego autora, o jakiej płci myślał, pisząc o śmierci, chociaż można przypuszczać, że nie myślał o żadnej z płci, ponieważ śmierć w języku angielskim jest rodzaju nijakiego. Kategoria rodzaju w języku angielskim jest niezbyt trudna do określenia. Rzeczowniki nieżywotne, stany abstrakcyjne itp. otrzymują rodzaj nijaki. Skoro książka treściowo nawiązuje do niemieckich realiów - uzasadnione jest mówienie o śmierci: "ten śmierć = der Tod". Ten śmierć był uwierający niczym nieoderwana metka od bluzki. Dzięki temu czytałam w skupieniu.

Od pierwszego akapitu rozsmakowywałam się poetyckością języka, precyzją wydobywania znaczeń ze słów. Książka rozpoczyna się od smutnego wydarzenia i kończy na smutnych wydarzeniach, można zatem powiedzieć, że klamra kompozycyjna się udała. Między wstępem, a zakończeniem jest trochę strachu, śmiechu, wzruszenia, wstrzymywania oddechu.
Postaci tej książki są jak ze snu, a sny w "Złodziejce książek" pełnią rolę szczególną.
Papa, Rosa, Max, Rudy, Liesel Meminger i oczywiście inni.
Dziewczynka przez całe swoje dzieciństwo musi radzić sobie z opuszczeniem i poczuciem samotności. Śmierć długo nie miała do niej dostępu, natomiast poczucie osamotnienia wracało do niej niczym bumerang.

po prostu to książka przepiękna, co jeszcze chcesz o niej nawymyślać? przed obejrzeniem filmu nie byłaś nią tak zachwycona. tak. nie byłam film spowodował, że zostałam tą opowieścią poruszona dogłębnie i od obejrzenia filmu właśnie uważam złodziejkę za jedną z najlepszych książek jakie przeczytałam w życiu. 

Nigdy nie traktowałam filmu jako medium uzupełniające książkę. Zawsze film był osobny, a już na pewno nie lepszy. W tym wypadku wciąż nie jest lepszy, ale sprawił, że na książkę spojrzałam inaczej. To nie zdarzyło mi się nigdy i życzę każdemu, aby doświadczył takiego świeżego spojrzenia.