Chagall,
czyli burza zaczarowana jest
książką, którą Raissa napisała w 1948 roku na prośbę artysty.
Nie jest ona przewodnikiem ani po jego życiu, ani po jego
malarstwie. Stąd może okazać się niewygodną lekturą dla czytelnika,
który nie zapoznał się wcześniej z biografią Moisieja Szagałowa
i nie widział nigdy efektów jego talentu. Natomiast może stać się
swoistą zachętą do rozpoczęcia podróży śladami Wielkiego
Mistrza „nadnaturalizmu”.
Ze wstępu do książki Raissy, autorstwa brata Morisa
Maurina, dowiadujemy się, że autorka urodziła się w Rosji.
Emigracja jej rodziny do Francji oraz żydowskie korzenie połączyły
ją z Chagallem, mieszkającym wówczas w Paryżu. Na bazie tej
przyjaźni powstały wspomnienia, które Maritain wyraża wierszami i
krótkimi tekstami odnoszącymi się do twórczości Chagalla. Nie
mówi jednak wprost o akcie twórczym artysty, a
koncentruje się na obszarach wrażliwości, które wywoływały u
niego potrzebę wyrażenia się: francuscy twórcy,
Witebsk - rodzinne miasto Marca, tożsamość zarówno żydowska jak
i słowiańska.
Czytając zapiski Raissy odnosiłam wrażenie, że prowadzi ona
intymny dialog z Marcem; zwraca się tylko do Niego, a czytelnik jest
przypadkowym świadkiem ich spotkania. To, że po latach jej książka
będzie czytana przez szerokie gremium wielbicieli artysty, nie miało najwyraźniej dużego znaczenia. Przekaz jest bardzo
osobisty i wiele mówi zarówno o poetce, jak i o malarzu.
Słowa Raissy nie pozostają bez odpowiedzi Chagalla. Najlepszymi
komentarzami malarza do tekstu są jego rysunki. Nadrealne,
nierealne, a jednak prawdziwe. Gdy patrzę na te kreski, mam
wrażenie, że to dopiero szkic znanych „Kochanków przy blasku
księżyca”, którzy niedługą ożyją kolorami. To samo dzieje
się z tekstami Raissy: są tylko zaczątkiem tego, co myślała o
Chagallu. Można się pokusić o twierdzenie, że ta książka
(napisana przecież w '48 roku; polskiego przekładu doczekaliśmy
się 63 lata później) jest skodyfikowanym procesem tworzenia się
wspomnień poetki o malarzu.
Literatura nietypowa, niecodzienna, dziwna wręcz. Ale czyż nie
tacy są artyści? Nie będę próbowała zrozumieć Maritain ani
Chagalla, zdecydowanie wolę kontemplować ich talent i zachwycać
się wytworami ich wyobraźni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Dziękuję za komentarz.